Igor sam o sobie:![](https://www.larche.org.pl/wp-content/uploads/2022/09/Igor04-200x300.jpg)
„Nazywam się Igor, mam 33 lata, urodziłem się z rozpoznaniem porażenia mózgowego. Cudem przeniosłem się 1934 km od mojego miasta na Ukrainie, które zostało zbombardowane przez Rosjan. W Arce spotkałem szczerą miłość, pokój i szacunek”.
Historia Igora
Igorowi udało się uciec z samego wschodu Ukrainy, z Donbasu. Byłoby to niemożliwe, gdyby nie przyjaciele, którzy zapakowali go, jego wózek i niewielki bagaż do samochodu i uciekli z zagrożonego regionu. Igor mieszkał samodzielnie razem ze swoim kotem, otoczony wsparciem. Swojego czarnego kota musiał zostawić – oddał go sąsiadce. Wziął tylko plecak, bo jak sam mówi: „nie potrzebuję dużo rzeczy”.
Kiedy trafił do L’Arche w Poznaniu był w wielkim szoku i jednocześnie żył w ciągłym zachwycie. Powtarzał często, że to jak raj i że to cud, bo jest tu tak dobrze traktowany: „jak człowiek – nie jak inwalida”.
Początkowe wyzwania
Igor przede wszystkim przemieszczał się czołgając i „czworakując”, bo nie mógł samodzielnie wprawiać w ruch swojego wózka. Dziecięce porażenie mózgowe sprawiło, że jego obie nogi i jedna ręka są mocno spastyczne. Sprawniejszą, lewą ręką Igor jest w stanie zrobić sporo rzeczy: korzystać z telefonu, trzymać kubek, ubrać się. Brakowało mu jednak kilku rzeczy, by mógł swą sprawność wykorzystywać.
„Jak przyjechałem tutaj, do Polski, do L’Arche w Poznaniu, osoby z L’Arche od razu zorganizowały dla mnie ciepłe ubrania, nowe spodnie. Dostałem pastę do zębów, kosmetyki. Asystenci z L’Arche zabrali mnie do punktu pomocy przy Kościele i Ksiądz Zbyszek od razu zapytał: Igor, czego potrzebujesz? Poprosiłem o buty, takie większe, dobre dla moich stóp. I już za dwa dni dobrzy ludzie przywieźli mi takie buty. Kupili je specjalnie dla mnie.
Asystenci z L’Arche pomogli mi załatwić wszystkie formalności w urzędach, założyć konto w banku, wszędzie mnie zawozili samochodem.
Dostałem też pokój w domu L’Arche”.
Adaptacja przestrzeni
Igor od początku lubił i doceniał fakt, że ma w L’Arche swój pokój. Jednak trudem i wysiłkiem było dla niego korzystanie z łazienki: wdrapywanie się na wysoko położoną toaletę, stojącą na dodatkowym podwyższeniu. Podobnie było z wchodzeniem do wysokiej wanny. I choć był w stanie to zrobić to już pierwszego dnia, delikatnie i z pewnym wstydem twierdził, że było to dla niego ciężkie zadanie.
Dziś zapytany o remont łazienki odpowiada: „Cieszę się, że w Arce jest nowa łazienka. Nowa toaleta, która jest niska jest bardziej wygodna. Mam dobrą wannę dla mnie.”
![](https://www.larche.org.pl/wp-content/uploads/2022/09/Igor05-1024x768.jpg)
![](https://www.larche.org.pl/wp-content/uploads/2022/09/Igor06-1024x768.jpg)
Ale tak naprawdę najbardziej ucieszył go nowy elektryczny wózek inwalidzki.
„Wózek elektryczny to dla mnie wolność. Wolność poruszania się. Jestem niezależny. Nie muszę nikogo prosić o pomoc, żeby ktoś mnie zawiózł do ogrodu, do kuchni na kawę. Czasami trudno mi jest prosić o pomoc. Teraz jak tylko czegoś zachcę to mogę jechać. Jadę na spacer. Kiedyś, w Ukrainie, jeździłem do sklepu zawsze tylko z przyjacielem, wolontariuszem. Teraz mogę jechać zupełnie sam i bez nikogo zrobić zakupy. Wczoraj byłem w Biedronce. Dziś to już dla mnie normalne, choć na początku się obawiałem wyjeżdżać poza teren. Potrzebowałem się przyzwyczaić.
Tu są dobre chodniki, podjazdy. Dużo lepsze niż w Ukrainie. Nawet do autobusu łatwo można mnie wprowadzić. Wszędzie mogę pojechać.
U siebie w domu, w Ukrainie, przemieszczałem się tylko na czworakach. Tak wtedy było mi łatwiej. Tutaj jeżdżę na wózku. Dom jest większy. Tu jest mi bardzo dobrze i wygodnie”
Ale i osobom, z którymi teraz Igor dzieli życie jest z nim dobrze. Na co dzień doświadczają, że jest serdeczny, ciepły, rozmowny, uśmiechnięty i bardzo często wyraża wdzięczność. Bardzo stara się też nauczyć polskiego i marzy, by móc na stałe zostać w Polsce. Mówi, że „chciałby być pożyteczny dla kraju”.
Wzruszające jest to, jakim pięknym darem dla mieszkańców L’Arche jest relacja z osobą, która uciekła przed wojną w Ukrainie. Osobą noszącą w sobie tyle trudnych doświadczeń, ale pomimo tego pełną wdzięczności i umiejącą w pełni docenić wolość o jakiej wcześniej nawet nie marzyła.
Dziękujemy Ci Igorze, za Twoje piękne świadectwo jak cieszyć się każdym dniem, każdym darem, każdym spacerem z przyjaciółmi.